Patrycja Kujawa to projektantka specjalizująca się w sukniach ślubnych i wieczorowych. Podobno ceny zaczynają się od kilku tysięcy złotych w górę, ale chętnych na piękne sukienki nie brakuje.
Do grona klientek Patrycji Kujawa należą między innymi Blanka Lipińska, Natalia Siwiec, Sylwia Grzeszczak, Patricia Kazadi. Z usług projektantki bardzo często korzysta też Doda. Gdy tego lata była na wakacjach pochwaliła się kusym komplecikiem od Kujawy pisząc:
Dziękuję @kujawa.patrycja_designer za to lawendowe cudo💜jak zwykle Twoj polski talent robi wrażenie nawet na końcu świata 👍🏼 🇵🇱
Z kolei przed premierą filmu „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” wokalistka na swoim instastory relacjonowała, że właśnie jedzie do Patrycji, która na pewno wyczaruje coś dla niej na ostatnią chwilę. I faktycznie później Doda zaprezentowała się w interesującej sukience w groszki.
Teraz jednak Patrycja Kujawa znalazła się w ogniu krytyki. Poszło o rozmiar!
Jedna z niedoszłych klientek w opiniach Google zamieściła negatywny komentarz. Kobieta poinformowała, że nie mogła zamówić sukni u projektantki, bo nosi zbyt duży rozmiar ubrania. I faktycznie na instagramie Kujawy jest napisane:
SZYJEMY TYLKO MAŁE ROZMIARY do 38
Wiele osób takie stawianie sprawy uznało za dyskryminację. Projektantka wydała oświadczenie, w którym potwierdza, że szyje stroje tylko w małych rozmiarach.
Obecnie, co zostało podkreślone już wcześniej, nasza rozmiarówka uległa zmianie, a suknie dostosowane są na Panie o rozmiarze mniejszym lub równym 38 – pisze Kujawa.
Napisała też, że polityka firmy nie jest związana z fat shamingiem (społecznym piętnowaniem otyłości) lub body shamingiem czyli wyśmiewaniem się z niedoskonałości ciała.
Zgadzacie się z tłumaczeniem Kujawy? A może panie o większych rozmiarach źle by wypadały na instagramie projektantki?
fot. www.instagram.com/kujawa.patrycja_designer/