Aktor znany z „M jak Miłość” odwiedził Sejm, jednak miła wizyta miała przykry finał. Jacek Kopczyński został zatrzymany przez policję. Usłyszał też zarzuty.
W dzień po tych wydarzeniach, aktor wydał oświadczenie. Co w nim napisał?

Dziś na profilu gwiazdora „M jak Miłość” pojawiło się pogodne podsumowanie wizyty w Sejmie:
Sejm to naprawdę bardzo ciekawe miejsce , zostałem oprowadzany przez mojego serdecznego kolegę prof. Zbyszka Girzyńskiego cieszę się że mogłem je zwiedzić (choć koniec nie był zbyt miły ) chce potkreslic czemu dają wyraz moje zdjęcia ze szanuje każde poglądy i wszystkie frakcje polityczne, liczy się człowiek ♥️
– napisał.
Jacek Kopczyński zarzuty
Pominął jednak kwestie dotyczące awantury, do jakiej doszło 20 maja 2025 r. w sejmowej restauracji. Doszło do niej już pod wieczór, a Jacek Kopczyński, który miał około promila alkoholu, według relacji posłów, miał ich zaatakować [więcej na ten temat tutaj]
Jak przekazała Policja, aktor miał szarpać posłów, doszło też o uderzenia. Mężczyzna został zatrzymany, a na drugi dzień usłyszał zarzuty dwa zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.
„Stanowczo zaprzeczam”
Jacek Kopczyński, który zgodził się na podawanie jego nazwiska i ujawnianie wizerunku, przesłał do „Wirtualnej Polski”* własne oświadczenie oraz oświadczenie swojego pełnomocnika. Mecenas Ada Biniewicz-Paprocka podkreśliła, że Jacek Kopczyński
„stanowczo zaprzecza, aby wczoraj doszło do jakiegokolwiek pobicia przez niego któregokolwiek z posłów”
Natomiast w oświadczeniu aktora czytamy:
Owszem, spożywałem alkohol wraz z parlamentarzystami różnych partii i innymi gośćmi. W pewnym momencie doszło do burzliwej wymiany zdań pomiędzy osobami zgromadzonymi w sejmowej restauracji, w tym również pomiędzy mną a Posłem Mateckim, co wywołało w konsekwencji zbiorową szarpaninę.
Do tej wymiany zdań doszło niepotrzebnie, natomiast nie miała ona charakteru, który w jakikolwiek sposób uzasadniałby zarówno wzywanie służb, jak i zainteresowanie mediów.
Dalej zaznaczył też, że wersja przedstawiana przez Dariusza Mateckiego „nie ma nic wspólnego z rzeczywistym przebiegiem wczorajszych zdarzeń”.
Jak wcześniej informowano, w budynku Sejmu, w tym także w restauracji, działa monitoring. Jeśli faktycznie tak jest, to nagrania powinny rozwiać wszelkie wątpliwości co do tej sprawy.
*cyt. https://wiadomosci.wp.pl