Doda to gwiazda nieoczywista. Z jednej strony kreuje wizerunek swojego luksusowego życia. Z drugiej – nie raz zadziwia prostotą.

Jeszcze na początku października Doda kręciła film „Dziewczyny z Dubaju” w Cannes. Część zdjęć odbywało się na jachcie wartym 45 milionów euro(!). Wtedy wokalistka stwierdziła, że jej zdaniem jest to luksusowe więzienie (czytaj tutaj). Innym razem Doda pokazała, jak je pomidorówkę ze słoika, którą dostała od mamy. Trudno zatem zaszufladkować Dodę i jej styl życia.

Dlatego zaskakiwać może jej opinia dotycząca afery wokół Funduszu Wsparcia Kultury (czytaj tutaj). Wokalistka została zapytana przez fanów, czy i ona ubiegała się o dotację:

W odpowiedzi: nie, nie ubiegałam się. Dlaczego nie? Chciałabym to zachować dla siebie, ponieważ moja odpowiedź może automatycznie urazić i zdyskredytować moje koleżanki czy kolegów z branży, którzy to zrobili – mówiła na instastory.

 

Doda poparła także kolegów z branży, którzy złożyli wnioski i przyznano im wsparcie:

…zarobki gwiazd są wyolbrzymiane do jakichś niebotycznych sum, kreuje się nas jako osoby śpiące na pieniądzach, żyjących nie wiadomo, w jakich k***a luksusach. A nie jesteśmy w Hollywood. Jesteśmy w Polsce. Zejdźmy na ziemię. Artyści to też ludzie mający swoje rodziny, swoje kredyty – kredyty niekoniecznie na niesamowite domy w Konstancinie, ale niektórzy musieli wziąć kredyt, żeby nagrać płytę, kupić studio nagraniowe, żeby utrzymywać rodzinę. I wiele innych powodów.

W podobnym tonie wypowiedziała się Cleo, która także tłumaczyła sytuację muzyków (czytaj tutaj). Pomimo tych głosów, nadal wiele osób jest zdziwionych kwotami, jakie otrzymać miały gwiazdy.