Blanka Lipińska (37 l.) w jednym z wywiadów opowiedziała o swoich kompleksach i potraktowała siebie bardzo ostro.
W rozmowie z Jastrząb Post, Blanka Lipińska narzekała na swoje biodra, uda, głowę czy włosy. Kontynuując ten wątek celebrytka na swoim instastrory wypowiedziała się na temat akceptowania samej siebie.

Podejście Blanki Lipińskiej do kwestii samoakceptacji i lansowanego obecnie body positive, może być zaskakujące. Otóż 37-latka ma zdecydowane poglądy na temat „akceptowania” swoich niedoskonałości:
Otóż ja wychodzę z innego założenia, że człowiek powinien doprowadzić się do stanu, który jest w stanie zaakceptować.
I dodała:
…uważam, że to [samoakceptacja – przyp. red.] prowadzi do wymówek. Bo ludzie wychodzą z założenia: taka jestem, taki jestem i… trudno.
Tu nie chodzi nawet o wygląd, ale jacy są, jak się zachowują, jaki mają charakter. Taki jestem i h*j. Widać to bardzo często w relacjach i słowach „widziały gały, co brały”.
Jeśli chodzi o body positive, to także tutaj Blanka uważa, że nadwagi czy otyłości nie trzeba akceptować:
Ja byłam kiedyś gruba. 84 kilo przy wzroście metr sześćdziesiąt to nie jest mało. To jest bardzo dużo. Nie pasowało mi to i nigdy nie powiedziałam, że mi to pasuje. Nie traktowałam tego jako wymówki „ach akceptuję siebie” (…) po prostu wzięłam i schudłam.
Celebrytka pokazała też swoje zdjęcie z przed lat i podpisała je:
„To jestem ja, której nie chcę akceptować”
Natomiast obecny wygląd pozwala jej na akceptację samej siebie.
