Blanka Lipińska to osoba, która z pewnością w swoim życiu widziała wiele.
Autorka książki „365 dni” pracowała wcześniej przy rekrutacji i szkoleniach tzw. „ring girls” (kobiet pojawiających się w przerwach walk), a także w znanych sopockich klubach. Jednak to, co teraz zobaczyła w Tajlandii, dosłownie zwaliło ją z nóg!
Blanka Lipińska wybrała się na show o nazwie „ping pong”. Jednak ping pong show bynajmniej nie polega na grze w ping ponga. Swoją nazwę zawdzięcza temu, że w oryginalnej wersji kobiety „strzelały” piłeczkami pingpongowymi ze… swoich narządów płciowych.
Obecnie jest wiele innych wariantów ping pong show, a Blanka Lipińska będąc w Tajlandii wybrała się na taki właśnie pokaz (poniżej nagranie dotyczące tego typu show).
Przeżyłam ping pong show. Pani wyjęła z wiadomego miejsca żywe ryby, papugę, ale i tak najlepsze były panie z gwizdkiem, które gwizdały.
– relacjonowała.
Jednak wyraźnie wrażenia po show były ogromne. Autorka pornograficznych powieści stwierdziła, że teraz musi się teraz upić:
Ja myślę, że powinnam napisać o tym felieton. Tymczasem się po prostu zwyczajnie upiję, ponieważ nie jest to widok dla Europejczyka.
Mimo to, zachęca innych do wybrania się na tego typu pokaz:
Dlatego każdemu kto będzie w Tajlandii serdecznie polecam bytność na ping pong show. To jest coś czego na pewno nie zapomnicie nigdy w życiu.
– zapewniała.
Zobacz też:
Krzysztof Rutkowski jedzie na wojnę. „Weź shusi Ukraińcom” drwią internauci.