ZDROWIE&URODA

Dlaczego bosy 4-latek chodził po mieście? Zaskakujący wynik śledztwa!

Policja w holenderskim mieście Utrecht otrzymała nietypowe zgłoszenie. Otóż w dzielnicy Overvecht bosy, 4-letni chłopiec w piżamie chodził po ulicy.

Do zdarzenia doszło nad ranem i zdarzenie zgłosiła osoba postronna, która napotkała chłopca na swej drodze. Podejrzewała, że dziecko może być wychłodzone, więc wzięła je do swojego auta i oczekiwała na przyjazd policji.

 

Na miejsce przyjechał ambulans. Chłopiec został zbadany i okazało się, że nic mu nie dolega. Policjanci pojechali więc z małym na komendę wypić gorącą czekoladę i spróbować namierzyć jego rodziców.

 

Do rozwiązania została też zagadka, dlaczego 4-latek w piżamie spacerował po mieście?

 

https://www.instagram.com/politie_utrechtnoord/

 

Prawda okazała się być zaskakująca, ponieważ równolegle dotarła widomość o porzuconym w miejscu kolizji, pojeździe. Gdy ustalono właścicieli samochodu okazało się, że należy on właśnie do matki chłopca!

 

Policjanci zadzwonili do kobiety pozwolili też porozmawiać z synem. Ten rękami wykonał ruch kręcenia kierownicą.

Wtedy pojawiło się podejrzenie, że to 4-latek uruchomił auto, spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia!

 

Razem z mamą i dzieckiem podeszliśmy następnie do pojazdu.

(…) Przy samochodzie zapytaliśmy, czy dziecko może pokazać, jak działa samochód. Dziecko otworzyło samochód kluczykiem i włożyło kluczyk do stacyjki. Uruchomił samochód, przesunął lewą stopę do sprzęgła i wcisnął gaz.

 

Gdy okazało się, że chłopiec umie uruchomić pojazd, szybko ustalono przebieg wydarzeń. Rano ojciec dziecka wyszedł do pracy i wtedy obudził się malec. Jego mama jeszcze spała, a przedsiębiorczy chłopiec postanowił wybrać się na przejażdżkę. Wyszedł z domu, uruchomił auto i ruszył. Trafił jednak w dwa inne pojazdy i nie mogąc jechać dalej, wybrał się na spacer.

 

Jak widać, jego przygoda zakończyła się szczęśliwie. Policja w Utrecht nie podała, czy wobec rodziców zostały wyciągnięte jakieś konsekwencje za nienależytą opiekę nad synem.