Na początku 2020 roku Doda ogłosiła, że robi sobie przerwę w karierze muzycznej, by zająć się produkcją filmu „Dziewczyny z Dubaju”.
Prace nad filmem były podjęte jeszcze wcześniej – prowadzono rozmowy z autorem książki „Dziewczyny z Dubaju”, powstał scenariusz i dokumentacja niezbędna do rozpoczęcia prac. Tym samym Doda jako producent kreatywny, niemal dwa lata zajmowała się właśnie tym projektem.
Gdy w czerwcu 2021 r. poinformowała o tym, że złożyła pozew o rozwód z Emilem Stępniem, mąż (i jednocześnie producent generalny filmu) postanowił odciąć Dodę od dalszych prac. Zdyskredytował także jej oraz reżyser Marii Sadowskiej rolę, sugerując by pamiętały o swoim miejscu w szeregu [czytaj tutaj].
Część osób zamieszanie przy filmie „Dziewczyny z Dubaju” i konflikt małżonków uznali za reklamę. Doda jednak ma zupełnie inne zdanie, uważa że jest to antyreklama. Jednocześnie po tym, jak została potraktowana podjęła decyzję dotyczącą premiery filmu, która ma się odbyć w listopadzie 2021 r.:
Nie przyjde na premierę filmu skoro ludzie którzy ze mną pracowali nad nim nie dostali za to wynagrodzenia (warto przeczytać post Piotra Krysiaka na Facebooku-autora książki Dziewczyny z Dubaju) [zobacz tutaj]
(…) Zostałam publicznie obrażona moja praca i umiejętności zdyskredytowane i niedocenione.nie będę stać tam obok człowieka,z ktorego ust te słowa padły i się szczerzyć do obiektywów. obiecałam sobie że już nigdy nie będę przyklejać sztucznego uśmiechu do mojej smutnej twarzy.
Z pewnością jest to trudna decyzja. Myślicie, że Doda dotrzyma słowa i faktycznie nie pojawi się na premierze?