GWIAZDY

Tragiczna historia Joanny Koroniewskiej. Przez TĘ kobietę nie mogła pożegnać umierającej mamy!

Mama Joanny Koroniewskiej zmarła w czasie gdy Joanna była jeszcze studentką.

Dla młodej kobiety była to ogromna strata i dopiero niedawno Joanna Koroniewska zaczęła opowiadać o swoich przeżyciach.

 

Dziś jednak ujawniła zdarzenia, o jakich mówi po raz pierwszy. Dotyczą one okoliczności śmierci jej mamy w kontekście mobbingu w Łódzkiej Filmówce.

Po tym jak Anna Paliga opowiedziała o znęcaniu się nad studentami [post pod artykułem], kolejne osoby zaczęły przyznawać, że i one były ofiarami przemocy. Głos zabrała między innymi Weronika Rosati [post pod artykułem], która zadeklarowała:

 

Opowiadam moja historie nie po to , by zwrócić uwage na to co mi sie przydarzyło w Łódzkiej Szkole Filmowej na wydziale aktorskim , ale by solidarnie poprzeć tych , ktôrzy mieli odwagè, opowiedziec o tym i tych , ktorzy nie zdobyli siè na opowiedzenie swoich przeżyć.
Jak wiecie , jestem zagorzała przeciwniczka przemocy. Jakiejkolwiek. Jestem gotowa udzielic swoich zeznań , jeśli zajdzie taka potrzeba.. [pisownia oryginalna – przyp. red.]

 

Mobbing w kierunku Joanny Koroniewskiej przyniósł dramatyczne skutki. Profesor Ewa Mirowska upatrzyła sobie właśnie Koroniewską:

 

Byłam „pupilką” jednej z Profesorek, o której kilkanaście godzin temu wspomniała @weronikarosati .Tak, na samą myśl o nazwisku Ewa Mirowska robi mi się niedobrze. W imię zahartowania mnie, od razu na początku wybrała mnie sobie za cel i szczerze, była to niekończąca się moja walka z upokorzeniem, wstydem i samymi najgorszymi emocjami. Wybitna Pani Pedagog wymyślała mi ksywy, które raniły mnie do żywego, wciąż zwracała uwagę na to jaka to jestem głupia, używając przy tym naprawdę mocnych słów. Najgorszych. Najmocniejszych.

 

Koroniewska jako studentka – https://www.instagram.com/joannakoroniewska/

 

Na dwa tygodnie przed spektaklem dyplomowym Joanna Koroniewska poprosiła profesor o zwolnienie z próby z uwagi na stan zdrowia mamy:

 

Usłyszałam w słuchawce wzburzony głos moje Profesorki, że absolutnie nie ma takiej możliwości, że muszę wracać mimo, że usilnie tłumaczyłam, że nie mam z kim zostawić mojej mamy.

 

Finał okazał się być traumatyczny. Przez złośliwość i nieludzkie podejście profesorki, Joanna nie mogła pożegnać mamy:

 

I tego najbardziej nie mogę sobie darować, że się wtedy nie zbuntowałam.
(…) tego samego dnia którego wyjechałam na próbę do Łodzi, moja mama umarła. W hospicjum. W samotności.

 

Następnie profesor Ewa Mirowska buntowała studentów i utrudniała im uczestniczenie w pogrzebie mamy Joanny.

Aktorka podziękowała Annie Paliga za przełamanie milczenia. Dzięki temu także Joanna Koroniewska mogła opowiedzieć o swojej traumie.

 

Zobacz też: Ksiądz prof. Tadeusz Guz nawołuje do łamania rządowych obostrzeń! (VIDEO)