Joanna Moro (37 l.) to mieszkająca w Polsce aktorka litewskiego pochodzenia. Sama ma dwóch synów i córkę, teraz jeszcze przyjęła pod swój dach dwie kobiety i czwórkę dzieci.
Wczoraj Joanna Moro zrobiła zapoznawcze ognisko i przedstawiła swoich gości:
Dziewczyny z dziećmi pochodzą z okolic Lwowa, aktualnie mieszkają u nas w Ryni nad Zalewem Zegrzynskim
Zapytała też o możliwości zatrudnienia kobiet i zapewnienia zajęć dla dzieci:
…jeśli ktoś może pomoc dziewczynom z praca w tych okolicach to proszę o info na priv 😉 (…) nie wiem czy ktoś wie o możliwościach Np zajęć edukacyjnych tez dla dzieci ? Jakieś centrum kultury , szkoła przedszkole ? Dzieci są w wieku przedszkolnym i szkolnym.
Jak jednak przyznała w rozmowie z programem „Co za tydzień”, odkąd gości Ukraińców, przychodzi do niej wiele wiadomości od Rosjan.
Aktorka stwierdziła, że wiele z nich wierzy w rosyjską propagandę:
Piszą do mnie ludzie z Rosji na mojego Instagrama narracją typowo proputionowską. Oni naprawdę wierzą w to, że próbują jedynie ocalić swoich. Według propagandy Rosjanie w Ukrainie są szykanowani, gnębieni, żyją w podziemiach. Szczególnie w Donbasie i dlatego oni tam pojechali, by ratować rodaków. To jest ich wersja wydarzeń*
– opowiada Joanna Moro.
Część z tych wiadomości brzmi okropnie i wręcz nieprawdopodobnie!
Zarzekają się, że ich wojsko nie atakuje cywilów. Obserwujący z Rosji wysyłali mi nawet specjalne, propagandowe grafiki, według których Ukraińcy się zasłaniali dziećmi. To kompletna odwrotność tego, co znamy i widzimy my w dzisiejszych mediach*
Nic więc dziwnego, że w Rosji zablokowano serwisy Facebook i Twitter. Przez to takie „rewelacje” nie mogą być skonfrontowane z rzeczywistością.
>>>Psy wojny na Ukrainie. Nagranie to HIT sieci! (VIDEO)
*cyt. Co za tydzień