GWIAZDY

Kuba Badach tłumaczy swój występ w Opolu. To był akt dywersji…?

Kuba Badach wystąpił na 60. KFPP Opole. Jego występ na festiwalu organizowanym przez TVP został przyjęty z mieszanymi uczuciami.

Przeciwnicy PIS uważali, że piosenkarz nie powinien pojawić się na Opolskiej scenie. Występ męża Aleksandry Kwaśniewskiej na tym właśnie wydarzeniu uznali za hipokryzję.

Kuba Badach odniósł się do tych komentarzy i zamieścił obszerne oświadczenie.

 

https://www.instagram.com/aleksandraleksandrowna/?hl=pl

 

Wpis piosenkarza zaczyna się następująco:

 

Docierają do mnie informacje, że moje pojawienie się na 60 Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wywołało, mówiąc delikatnie, mieszane reakcje wielu odbiorców – od bardzo miłych wrażeń po pełne emocji słowa nienawiści.

 

Następnie mąż Kwaśniewskiej podał dwa powody, dla których zdecydował się wystąpić w Opolu.

Pierwszy to historyczne znaczenie tego festiwalu – Badach nie chciał się przyczynić do jego upadku poprzez bojkot.

 

Po zdobyciu władzy przez PiS obserwowałem stopniowy spadek jakości tych muzycznych spotkań, aż do pamiętnego Festiwalu w roku 2017, gdy większość artystów odmówiła udziału. (…)

 

Kilka lat później z Trójką się udało. Poczułem wtedy, że nie chcę się temu upadkowi biernie przyglądać. I choć konsekwentnie odmawiam udziału w wydarzeniach i programach, do których przez lata byłem przez TVP zapraszany, to z Festiwalu w Opolu nie zamierzam rezygnować. Z szacunku dla historii, widzów, słuchaczy, muzyków i wszystkich, którzy to święto tworzą niezależnie od czasów, władzy i przeciwności.

 

W punkcie drugim piosenkarz wyjaśnia, że jego występ był – w pewnym sensie – aktem dywersji:

 

Moje poglądy polityczne są chyba łatwe do odgadnięcia. Nigdy nie głosowałem na PiS. Jestem bardzo przeciwny temu, co ta partia robi z większością obszarów naszego życia. (…)

 

I tu dochodzimy do sedna sprawy: ja NIE ZGADZAM się na to, żeby ktoś wkładał mi w usta nienawiść i pogardę. Nie gardzę ludźmi i nie czuję do nich nienawiści. I będę wchodził na deski amfiteatru, by to kłamstwo rozbrajać. Nie obrażam się na ludzi, którzy mają inne poglądy, niż ja. Uważam, że nikt mnie nie wysłucha, jeśli stanę do niego plecami. Wolę wyciągnąć rękę i poprosić o spokojną rozmowę. Może mam wadliwą konstrukcję, ale jest to jedyny tożsamy ze mną sposób na to, by przekonać kogoś do zmiany poglądów i podjęcia mądrej decyzji przy urnie wyborczej.

 

Na koniec dodał, że zdaje sobie sprawę, iż przez występ w Opolu, wiele ludzi go przekreśli. Mimo to ma nadzieję, że będą też osoby, które przyjmą jego stanowisko.

 

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Kuba Badach (@tenkubabadach)