W kontekście aborcji eugenicznej pojawia się temat dzieci z zespołem Downa.
Pani Monika Hoffman-Piszora nie miała możliwości podjęcia „decyzji”, o jaką teraz tak agresywnie walczą zwolenniczki aborcji. O tym, że Heniu ma dodatkowy chromosom, Monika i Wojtek dowiedzieli się w drugiej dobie po porodzie.
Po początkowym strachu, pojawiła się akceptacja i miłość. Jednak to, co zrobili później rodzice Henia, dla wielu osób jest mocno zaskakujące. Jak opowiadał Wojtek w Dzień Dobry TVN, zaadoptowali dziecko – dziewczynkę z zespołem Downa!
W tym czasie pojawiło się w nas takie pragnienie, żeby adoptować kolejne dziecko. Wtedy nie myśleliśmy, że będzie to dziecko z zespołem Downa. Nie baliśmy się tego i wtedy pojawiła się Dorcia, która ma teraz półtora roku.
Ponadto Monika i Wojtek mają jeszcze Bogusia i Wandę. Tym samym łącznie wychowują czwórkę dzieci, z czego dwoje ma dodatkowy chromosom.
Monika Hoffman-Piszora prowadząca bloga Dzieciaki Cudaki skomentowała gorący obecnie temat aborcji. Blogerka, która sama mogłaby być wizytówką tak zwanego „piekła kobiet” o którym mówią gwiazdy, jest przeciwniczką aborcji:
Ja jestem jak najdalej od władzy rządzącej, nie popieram ich decyzji i jest mi wstyd za naszych polityków, ale nie popieram też aborcji.
Mama czwórki dzieci zwróciła jednak uwagę na zupełnie inny problem – na kwestię wsparcia dla rodziców:
Wszyscy trąbią o wyborze, wszyscy rzucają te same hasła ! A para ( bo nie rozumiem dlaczego omija się w tym wszystkim facetów ) która dowiaduje się o ciężkiej wadzie letalnej dziecka, o tym że dzieciątko umrze zaraz po porodzie albo, że matka bedzie musiala urodzić już martwe dziecko , potrzebuje wsparcia !
>>>Szokująca deklaracja Mai Bohosiewicz. Swojej córce zrobiłaby coś strasznego!
Monika Hoffman-Piszora przedstawiła też inny punkt widzenia. Opowiedziała historie dzieci – właśnie tych ze śmiertelnymi wadami – które jednak się urodziły. Te noworodki na ziemi spędziły zaledwie „chwilę”, ale jednak żyły:
…poznałam kobiety, którym dzieci umarły zaraz lub krótko po porodzie na rękach, które mimo tego ze wiedziały ze tak będzie,na terminację się nie zgodziły, poznałam kobietę która adoptowała oddanego noworodka z ciężką wadą letalną mózgu wiedząc że jej synek może umrzeć w każdej chwili, przeżył kilka tygodni mając kochającą mamę, dziedków, ciotki i wujków!
Blogerka uważa, że najważniejsze jest wsparcie – i psychologiczne i finansowe – dla rodzin, w którym pojawia się chore dziecko:
Nikogo nie oceniam. Wyrazilam swoje zdanie. Skoro trąbimy o tolerancji, wolności słowa to ja to moje słowo zapisałam. Gdzie szanowny rządzie wsparcie dla wszystkich kobiet, które w tak trudnej sytuacji dla całej rodziny będą postawione ??? Takie jest moje zdanie. Nie tedy droga ! Nie przez zakazy i groźby . Przez POMOC i ZROZUMIENIE !
Głos Moniki Hoffman-Piszora jest bardzo cenny. To nie są teoretyczne wywody celebrytek walczących o „wybór”. To jest opinia osoby, która sama ma właśnie takie „chore” dzieci, które mogłyby nie istnieć.
Cały wpis pani Moniki tutaj.
>>>Tomasz Terlikowski na wieść o zakazie aborcji: „Możecie rzucać na mnie obelg ile chcecie…”