BIZNES&POLITYKA

Tomasz Terlikowski bije na alarm. Jesteśmy „w stanie błyskawicznego upadku”!

Tomasz Terlikowski (47 l.) to dziennikarz, publicysta i autor książek, przede wszystkim biografii oraz opracowań dotyczących spraw religii, etyki czy świętych.

Dziennikarz podejmuje przede wszystkim tematykę dotyczącą wiary i religii, z tego też względu Tomasz Terlikowski nazwany został kiedyś „katocelebrytą”. W ostatnim czasie jednak prowadzi też podcasty „Tak myślę”, program „Scena Dialog” na wprost.pl oraz rozmowy w RMF FM.

 

https://www.facebook.com/tomasz.terlikowski

 

Najnowszy wpis Terlikowskiego dotyczy tematu mu najbliższego, czyli kościoła. Publicysta obniósł się do alarmujących wyników badań CBOS dotyczących praktyk religijnych. Jak pisze „radykalnie wzrosła liczba osób niewierzących” oraz osób praktykujących. W większych miastach:

 

W 1992 roku było w nich 91 proc. wierzących wśród ogółu badanych, a obecnie – 72,5 proc, niewierzących jest zaś 27,5 proc.

 

Po analizie tych danych Tomasz Terlikowski bije na alarm. Pytanie jednak, kogo ma na myśli mówiąc „my”? Czy chodzi mu generalnie o Polaków, o katolików, czy o władze Kościoła Katolickiego? Napisał bowiem:

 

znajdujemy się w stanie – już nie powolnego, ale błyskawicznego upadku, który nie jest do końca uświadomiony. Jesteśmy trochę, jak alkoholik przed zderzeniem się z glebą, który jeszcze przekonuje, że nie jest tak źle, że to jeszcze nie ten moment.

 

Dalej publicysta zauważa, że:

 

…trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak jest, czy istnieje możliwość spowolnienia tego procesu, odwrócenia trendu… Czas samozadowolenia się skończył, czas na terapię.

 

W komentarzach wielu internautów zwróciło uwagę, że być może nie chodzi o kryzys wiary jako takiej, ale o kryzys instytucji Kościoła Katolickiego. Pisano też o aferach i zamiataniu spraw pod dywan.

Pewne jest to, że jeśli Kościół Katolicki nie zmieni swojej polityki, to nie ma co oczekiwać że trend spadkowy zostanie zatrzymany.

 

>>>Robert Mazurek zakpił z Janiny Ochojskiej: „nie wiem droga Janko, gdzie oczy ze wstydu podziać…”