W miniony weekend (w nocy z 18 na 19 października 2024 r.) na trasie S7 w rejonie Trójmiasta, miał miejsce makabryczny wypadek.
Na trasie doszło do karambolu z udziałem 21 pojazdów. W wyniku wypadku zmarły 4 osoby a 15 osób zostało rannych.
Teraz prokuratura podała nowe informacje w sprawie, a dwie z nich są szokujące!
Karambol S7
Jak uściślono w komunikacie:
…kierujący samochodem ciężarowym marki DAF z naczepą najechał na tył stojącego w korku samochodu osobowego marki Mazda 6, który zapalił się, a następnie pojazd ten uderzył w tył stojącego przed nim samochodu osobowego marki Ford C-Max następnie samochody te uderzały kolejno w poprzedzające je pojazdy marki Audi A4 ,Volvo V70, Renault Kangoo, Toyota Camry, Toyotę Yaris, Skodę Octavię, Ford Galaxy, Toyota Supra, Volkswagen Golf, Mitsubishi Lancer, Peugeot 4008, Volvo V70, Scania S450 wraz z naczepą marki Krone, Ford C-Max, Nissan X-trial, Iveco AS-440 wraz naczepą marki Tramp-Trail, które to pojazdy uległy zniszczeniu lub uszkodzeniu*
Potwierdzono też, że ofiary śmiertelne to dzieci:
Dwie ofiary to dzieci – chłopcy w wieku 7 i 10 lat. Natomiast do tej pory nie udało się potwierdzić tożsamości pozostałych dwóch ofiar. W tym zakresie zostaną przeprowadzone badania porównawcze DNA.
Karambol S7 sprawca
Jak mówili świadkowie, sprawca wypadku w momencie zdarzenia nie hamował, tylko wjechał w stojące w korku auta.
Zaprzeczono jednak, jakoby kierujący ciężarówką, był obcokrajowcem – jak to sugerowano w social mediach
Zatrzymany to Mateusz M., lat 37, mieszkaniec województwa mazowieckiego.
Mężczyzna usłyszał zarzut „popełnienia przestępstwa spowodowania na drodze ekspresowej S7 w miejscowości Borkowo katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w wyniku której śmierć poniosły 4 osoby a 15 osób zostało rannych, tj. czyn z art. 173 § 1 i 3 k.k.”
Nowe informacje o karambolu na S7. Szokujące!
Jak podano w komunikacie prokuratury, 37-letni sprawca nie tylko nie przyznał się do winy, ale też odmówił składania zeznań!
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Mateusz M. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Ograniczył się jedynie do odpowiedzi na pytania obrońców.
Nie współpracuje zatem z wymiarem sprawiedliwości.
A mimo to, nie zastosowano wobec niego aresztu, więc sprawca karambolu przebywać będzie na wolności, jedynie pod dozorem policyjnym!
Prokurator złożył do Sądu Rejonowego Gdańsk – Południe w Gdańsku II Wydział Karny wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
W dniu 20 października br. Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora i zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji zobowiązując go do stawiennictwa 7 razy w tygodniu w wyznaczonej jednostce Policji. Postanowienie Sądu nie jest prawomocne.
Za spowodowanie karambolu, Mateuszowi M. grozi od 2 do 15 lat więzienia.
*źródło: https://www.gov.pl/