Kilka dni temu na swoim instastory Joanna Krupa pokazała, jak prowadzi córkę na smyczy.
Jeśli chodzi o tak zwane smycze dla dzieci to są ich dwa rodzaje. Pierwsze to „szelki bezpieczeństwa” czy „szelki przeciw zagubieniu/przeciw ucieczce”– maluch ma założone zapinane szelki (przypominają te od plecaka), a z tyłu na plecach przymocowana jest smycz, którą trzyma rodzic.
Drugi rodzaj to „opaska smycz”. Składa się z dwóch opasek na rękę – jedna jest dla dziecka, druga dla rodzica, które połączone są elastyczną, spiralnie skręconą linką.
Nie da się ukryć, że pierwszy rodzaj czyli szelki do złudzenia przypomina smycz z szelkami dla psa, a drugi rodzaj.. kajdanki.
Joanna Krupa i jej córka Asha-Leigh miały pierwszy rodzaj czyli szelki. Story jakie modelka pokazała w sieci wywołało sporo kontrowersji i serwis Pudelek poprosił o komentarz w tej sprawie. Joanna Krupa tłumaczy:
Jestem matką, która chroni z każdej strony swoje dziecko. Zrobię wszystko, żeby moja córeczka była bezpieczna. Przy ulicy jestem pewna, że nie wpadnie pod auto, a jeśli się potknie, to szybko mogę zareagować. Dzięki temu jestem pewna, że dziecko nie ucieknie, nic się nie stanie, bo nie zawsze dziecko chce chodzić za rączkę albo w wózku.
Jednak zapewnienie dziecku bezpieczeństwa w taki właśnie sposób może też mieć negatywne skutki. Dziecko może czuć się upokorzone taką sytuacją. Mając smycz zostaje ograniczone w swobodnym poruszaniu się i poznawaniu świata. Dyskusyjne jest także, czy przez smycz maluch nauczy się posłuszeństwa czy też przeciwnie – zacznie się buntować.
>>>Niebezpieczna zabawa 4-latki. Mężczyzna silnie krwawił z rany na głowie!