Mniej więcej co miesiąc czy półtora Anna Wendzikowska wyrusza na „wakacje”.
Wyjeżdża sama bądź z córkami Kornelią (6 l.) i Antoniną (3 l.), ale trzeba przyznać, że desytnacje, jakie wybiera Anna Wendzikowska do najtańszych nie należą. Pomijając koszt przelotu, często cena hotelu to około tysiąca złotych za jedną noc.
Tym razem prezenterka „Dzień Dobry TVN” wybrała się z dziewczynkami na Karaiby, a konkretnie na Curaçao. Jak napisała:
nie ma co za długo siedzieć na tyłku, kiedy przygoda wzywa 🤩🤩
Hotel w jakim nocują to Dreams Curaçao Resort, Spa & Casino. Za nocleg ze śniadaniem dla jednej osoby dorosłej i dwójki dzieci z 19 na 20 kwietnia trzeba zapłacić 949 zł.*
Wczoraj Ania zamieściła swoje zdjęcie na tle budynków i zarówno ono jak i jego opis, oburzyły internautów.
W pierwszej wersji post Wendzikowskiej brzmiał następująco:
Całe miasto moje. Od dwóch tygodni mają tu totalny lockdown i zakaz poruszania się, który nie dotyczy turystów. Dziwne zobaczyć takie „wymarłe” miasto
Pod tym wpisem pojawiło się wiele negatywnych komentarzy. Słuchać było głosy oburzenia, że zachowanie celebrytki to hipokryzja i korzystanie z trudnej sytuacji. Wtedy Anna nieco zmodyfikowała swój post i obecnie możemy przeczytać skróconą wersję:
Całe miasto moje.
Część niepochlebnych komentarzy najprawdopodobniej usunęła, bo kilka osób zwróciło na to uwagę. Co więcej pojawiły się nowe krytyczne wpisy:
Lokalni mają lockdown a pustak się chwali tym ze „jej miasto”.
Brak wstydu to choroba 21 wieku.
Buuu zmieniony komentarza i wyrzucone niepochlebne komentarze….
Niesamowite że skasowałaś mój konentarz🤣🤣🤣 i nie tylko mój.
Jak sądzicie, czy tak częste podróże w czasie pandemii koronawirusa są powodem do dumy?
Zobacz też: Chciał zrobić romantyczne zdjęcie. Maciej Dowbor tle uchwycił coś szokującego!
*dane z booking.com