BIZNES&POLITYKA

Siostrzeniec Mateusza Morawieckiego: „Policja się na mnie rzuciła, powaliła na ziemię”

Franek Broda to siostrzeniec Mateusza Morawieckiego, który prezentuje zupełnie inne poglądy niż te wyznawane przez Premiera.

Siostrzeniec Mateusza Morawieckiego brał udział w manifestacji dotyczącej pozostania Polski w Unii Europejskiej, Protest odbył się w Warszawie na Placu Zamkowym.

 

https://www.facebook.com/FrannioBroda

 

Po zakończeniu manifestacji tłum, szacowny na 80-100 tysięcy osób, rozszedł się do domów, ale część osób ruszyła w kierunku siedziby Prawa i Sprawiedliwości. Wśród tych kilkuset osób był także Franek Broda, który jest aktywistą LGBT, i osobą popierającą aborcję.

 

Siostrzeniec Mateusza Morawieckiego miał ze sobą racę, którą odpalił w pobliżu siedziby PiS. I jak twierdzi Wiktoria Magnuszewska z młodzieżowego forum LGBT+, chłopak natychmiast został „spacyfikowany” przez policję:

 

Po tym, jak raca przestała się palić, czyli po około dwóch minutach, policja zaczęła interweniować. Rzuciło się na niego paru policjantów, otoczyli go w kordon, położyli go na ziemię, zakuli w kajdanki. Widziałam, że policjant trzymał nogę na jego głowie. Ta agresja ma zastraszać manifestujących przed uczestnictwem w takich wydarzeniach

– opowiadała serwisowi se.pl.

 

Sam Franek Broda miał powiedzieć:

 

Policja się na mnie rzuciła, powaliła na ziemię (…), koleś mi stanął na plecach i kopnął w głowę

 

Służby jednak zaprzeczają, jakoby taka brutalna interwencja miała mieć miejsce. Jednocześnie Policja informuje, że nie wpłynęła żadna skarga dotycząca siostrzeńca Morawieckiego. Również w social mediach Franka Brody nie ma żadnej informacji na temat rzekomej interwencji. Na facebooku ostatni wpis dodany przez aktywistę dotyczy protestu, ale jest bardzo lakoniczny. Napisał jedynie „Ehhh… #PolExit start ?”.

 

>>>Robert Biedroń otrzymuje groźby! „Będziesz wisiał ty pe*ale je*any”