Obrońcy zwierząt w osobie Konrada Kuźmińskiego – prezesa Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ), pozywają Krzysztofa Rutkowskiego. Sprawa ma związek z radną powiatu wałbrzyskiego – Sylwestrą Wawrzyniak.
Dziś prezes DIOZ poinformował, że składa pozew przeciwko Rutkowskiemu. Za zniesławienie domaga się 500 tysięcy złotych!
Sprawa zaczęła się około trzech tygodni temu. Wtedy to obrońcy zwierząt zabrali zaniedbanego i schorowanego kucyka z posesji radnej PiS.
Według informacji DIOZ, pani Sylwestra Wawrzyniak chciała uśpić kucynkę po to, by ukryć własne zaniedbania i fatalny stan zwierzęcia. Inspektorzy zabrali zwierzę legalnie „w ramach instytucji z art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt.”
Tymczasem władze starostwa zgłosiły się do Krzysztofa Rutkowskiego i poinformowały o „kradzieży” kucyka. Detektyw w rozmowie z serwisem Plejada* tłumaczył:
Podszedłem do tej sprawy jak do przypadku kryminalnego. Opisano mi sytuację, że w godzinach nocnych, między 2.00 a 3.00 w nocy, z pastwiska został skradziony koń i przewieziony w nieznanym kierunku.
I dodał:
Dostałem zgłoszenie ewidentnej kradzieży. Zatelefonowały do mnie władze miasta, które przedstawiły panią naczelnik jako radną, weterynarza i policjantkę, jako osobę, która jest godną zaufania. Ja mam weryfikować i sprawdzać starostwo, które się ze mną kontaktuje?! Rozumiem, że gdyby ukradli tego konia ludziom z patologii, gdzie jest narkotyki, wódka, ale do mnie dzwonią władze miasta!
Stwierdzenia na temat kradzieży mocno ubodły Konrada Kuźmińskiego, który wie, w jak fatalnym stanie była kucynka.
Prezes DIOZ poinformował, że on sam ma złożyć zeznania w prokuraturze w środę. Tymczasem sam poinformował o skierowaniu sprawy przeciwko Rutkowskiemu:
ŻĄDAMY OD @detektywkrzysztofrutkowski 500.000 ZŁ ZADOŚĆUCZYNIENIA ZA ZNIESŁAWIENIE DIOZ I OSKARŻENIE NAS PRZEZ TEGO CZŁOWIEKA O KRADZIEŻ KONAJĄCEGO KONIA, który został legalnie odebrany od policjantki, lekarza weterynarii i radnej powiatu w jednej osobie. Dziś do sądu trafił pozew! To pokłosie oświadczenia Rutkowskiego, który o ochronie zwierząt nie ma zielonego pojęcia. (…)
Czy chcecie żyć w kraju, w którym właściciel może bezkarnie zaniedbywać zwierzę, a wszyscy dookoła mają związane ręce?
Kuźmiński zwrócił się też bezpośrednio do detektywa:
Wszelkie działania zmierzające do odbicia zwierzęcia i przekazania go w ręce oprawców, będą wiązały się z naszą stanowczą reakcją.
Wspomniany przez obrońców zwierząt przepis art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt brzmi następująco:
„W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia.”
>>>Zofię Zborowską spotkało coś przerażającego! „Myślałam, że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej”
*cyt. plejada