BIZNES&POLITYKA

Kaja Godek kontra Bart Staszewski. Aktywistka zadrwiła z proaborcjonistów!

Dziś miał się odbyć proces pomiędzy Kają Godek a Bartem Staszewskim. Prawdopodobnie chodziło o sprawę jaką założył Staszewski przeciwko Godek. Antyaborcyjna aktywistka miała twierdzić, że Staszewski dopuszczał się czynów pedofilskich poprzez wysyłanie zdjęć.

Przeciwnicy nie spotkali się jednak w sali sądowej, za to potyczka odbyła się w social mediach. Najpierw Bart Staszewski relacjonował na facebooku:

 

Czy Kaja Godek pojawi się w sali sądowej? Czy znowu będzie uciekać sprawiedliwości? Kaju Godek nie boj się! Do zobaczenia o 10:45!

 

 

Dwie godziny później napisał:

 

Niestety, Kaja Godek nie zaszczyciła mnie dzisiaj w sadzie. Kolejna data rozprawy wyznaczona na wrzesień. Ale droga Kaju… nie uciekniesz przed sprawiedliwością! ✌️

 

 

Kaja Godek nie pozostała mu dłużna i zamieściła obszerny wpis, w którym wyjaśniła powody swojej nieobecności.

 

Aktywistka pro-life, która jest właśnie w czwartej ciąży, zasugerowała że jej stan nie pozwala na stawiennictwo w sądzie. Na koniec jednak dodała osobistą „wycieczkę” w kierunku Barta Staszewskiego:

 

Staszewski skierował prywatny akt oskarżenia przeciwko kobiecie w ciąży i oczekuje stawiennictwa na posiedzeniu w sądzie 200 km poza Warszawą – STAWIENNICTWA NA JUŻ, BO ON CHCE! Nieważne, w jakiej jesteś sytuacji ty i twoje dziecko – MASZ JECHAĆ! Bo on, biedactwo, pojedzie na darmo! To jedzie do sądu na sprawę, czy na osobiste spotkanie ze mną, bo trochę trudno zrozumieć te targające nim emocje…?

 

https://www.facebook.com/kaja.urszula.godek.official

 

Dalej sprostowała swoje rzekome nie stawienie się na sprawie i znów zwróciła się do aktywisty LGBT:

 

Nie jest prawdą, że nie stawiłam się na posiedzenie w marcu – takiego posiedzenia po prostu nie było. Sąd przełożył sprawę, niestety nie do czasu po rozwiązaniu, ale do 16 maja. Dziś stawił się mój prawnik, zatem strona się stawiła. Widzę wielką złość Barta, że ja nie przyjechałam, przykro mi, ważniejsze jest dla mnie zdrowie dziecka niż humory Barta i jego trudno wytłumaczalne pragnienie osobistego spotkania. O co temu człowiekowi chodzi i o co się tak denerwuje?

 

Na koniec zadrwiła z poglądów aborcjonistów:

 

Po co Bartowi ten proces? Nie wygląda to na dochodzenie do prawdy, raczej na chęć dręczenia osoby, której poglądy się nie podobają, i przy okazji jej nienarodzonego dziecka. (…)

 

Cóż, zanim się urodzi, to nie człowiek, prawda…?

 

Cała polemika zarówno z jednej jak i drugiej strony, wygląda specyficznie. Nie ma tu merytoryki, a są osobiste „wycieczki”.

 

>>>Przemysław Czarnek chce zakazu wstępu do szkół. Kogo dotyczyć ma zakaz?