70-letni Jerzy Owsiak miał bardzo poważny wypadek, którego doznał kilka dni temu.
Jak przekazał 3-tonowa maszyna wciągnęła mu rękę.
Twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy o wszystkim poinformował na Facebooku. Przyznał, że do zdarzenia doszło przez nieuwagę:
Moja głupota
Przyznaję się, że po latach używania ponad 3-tonowej maszyny, która wciąga lub wyciąga, dałem się ponieść rutynie. Nie tam gdzie trzeba położona ręka spowodowała, że złe naciśnięcie po prostu tę rękę wciągnęło.
W szoku robię to po raz drugi, zanim naciskam odpowiedni przycisk. Szok. Ból, ale także nawyk, którego się od lat uczę na prowadzonych przez nas kursach pierwszej pomocy. Wołam o ręcznik, owijam mocno rękę, a to nie było w centrum Warszawy. Szybki telefon na pogotowie i pierwszy plus, bo przyjadą.
– relacjonował.
Jurek Owsiak został opatrzony przez pogotowie, a następnie trafił do szpitala w Otwocku.
Adrenalina powoduje, że ból idzie gdzieś obok i szukasz wyjścia z sytuacji. Super ratownicy opatrują ranę, teraz juz zawodowo, a my później pędzimy do Otwocka, szpitala im. Grucy. To szpital, który w „kościach” super się realizuje i pracuje tam mnóstwo naszego sprzętu.
Okazało się, że konieczna była operacja, a tę przeprowadzono bardzo sprawnie:
Na miejscu szef, prof. Jarosław Czubak, i z gorącym od zdarzenia kciukiem rentgen, konsultacje i stół operacyjny. Chciałbym wszystkim, od Pani w rejestracji, pielęgniarki, po zespół operujący, bardzo podziękować. 24 godziny po pobycie na sali operacyjnej mogę prowadzić audycję w Antyradiu. I naprawdę kciuk trzymam w górę, na temblaku.
Jak widać na zdjęciu, uszkodzona została lewa ręka Owsiaka. A on sam czuje się już na tyle dobrze, że mógł poprowadzić audycję w radiu. Nie zdradził jednak, co to była za maszyna i do czego jej używał.