CELEBRYCI

Młoda, polska aktorka w podwójnej żałobie. Jej bliscy zmarli w odstępie kilku dni!

Urodzona w 1990 roku Natalia Samojlik to aktorka, którą jak na razie mogliśmy oglądać w epizodycznych rolach w serialach „Barwy Szczęścia”, „M jak Miłość” czy „Przyjaciółki”.

Młoda aktorka właśnie podzieliła się bardzo smutną, wręcz dramatyczną informacją dotyczącą jej taty i dziadka. Obydwaj mężczyźni zmarli w odstępie kilku dni!

 

Wczoraj odbył się pogrzeb mojego taty Piotr Samojlik i dziadka. Chorowali na Covid 19. Dziadek zmarł w czwartek, tata w niedzielę. – napisała Natalia Samojlik.

 

Jednak jeszcze straszniejsze są okoliczności śmierci taty. Z opisu aktorki wynika, że mężczyźnie nie udzielono pomocy. Także ona sama nie mogła go wesprzeć:

 

Tata chorował 3 tygodnie. W tym czasie miał dwie telewizyty i przepisany antybiotyk. O pozytywnym wyniku testu wykonanego we wtorek rano dowiedzieliśmy się w sobotę. W tym czasie – między wtorkiem a sobotą – odsyłano mnie, podając coraz to inne numery telefonów. Radzono czekać na wynik testu. Nikt, pomimo moich błagań, nie przyjechał taty zbadać, nie chciano przysłać karetki. Informowano mnie jedynie, że w szpitalach nie ma miejsc. Tata słabł, coraz trudniej oddychał, skarżył się na ból całego ciała. Mogłam mu towarzyszyć stojąc pod balkonem, podając jedzenie i czekając na wynik testu. Tata zmarł w niedzielę. Nie miał chorób współistniejących.

 

Natalia nie ma żalu do lekarzy, tylko do samego państwa i braku odpowiednich procedur:

 

Nasze państwo jest do walki z tą straszną chorobą zupełnie nieprzygotowane. (…)
Covid naprawdę zabija. Państwo nie działa.
W moim poście nie oceniam pracy lekarzy, którzy są zupełnie bezradni wobec braku jakichkolwiek sensownych procedur. Ochrona zdrowia nie może działać dobrze, jeśli zupełnie nie działa państwo.

 

Być może tragedii młodej aktorki można było uniknąć i uratować jej tatę.