BIZNES&POLITYKA

Tomasz Lis oskarżany o mobbing! To „zestaw półprawd, rozdmuchanych i poprzekręcanych” (VIDEO)

56-letni Tomasz Lis od 2012 roku był naczelnym tygodnika „Newsweek”. Współpraca z dziennikarzem została zakończona nagle 26 maja 2022 r.

W oficjalnym komunikacie dotyczącym zwolnienia naczelnego, nie podano powodu zakończenia współpracy. Nie ujawnił jej również Tomasz Lis [zobacz tutaj].

Tymczasem dziś Wirtualna Polska opublikowała artykuł, w którym mowa jest o tym, że naczelny „Newsweeka” miał stosować mobbing wobec pracowników.

 

Już we wcześniejszych latach tj. od 2018 roku Ringier Axel Springer Polska otrzymywało pisma, w których pracownicy skarżyli się na Tomasza Lisa. Zazwyczaj kończyło się na rozmowie z naczelnym i nic się nie zmieniało w zachowaniu naczelnego.

 

screen – https://www.facebook.com/tokfm/videos/3314934045455515/

 

Zgodnie z relacjami zebranymi przez dziennikarza WP, Lis miał wyśmiewać pracowników (także ich ubiór i wygląd), drwić z przedstawianych pomysłów, robić seksistowskie uwagi i opowiadać kawały w podobnym tonie, naruszać przestrzeń osobistą.

 

„Te kolegia są w naszej pracy najgorsze. Wszystko zależy od tego, w jakim nastroju będzie szef. Jeśli w dobrym, to zacznie opowiadać świńskie, pełne seksualnych odniesień kawały i wszyscy odetchną z ulgą” – opisuje pracownica. Fakt opowiadania przy całej redakcji wulgarnych, seksistowskich dowcipów, seksistowskie aluzje, knajacki język potwierdzają wszyscy nasi rozmówcy. – Sytuacja z newsroomu. Naczelny zagląda w dekolt jednej z redaktorek i komentuje kolor jej stanika – przypomina sobie były redaktor. – Były też okropne kawały o gejach, koledzy geje z redakcji fatalnie to znosili – opowiada inny redaktor.

– czytamy w Wirtualnej Polsce.

 

Dziś rano Tomasz Lis był gościem w radiu Tok FM. Jak twierdzi, nie zdążył jeszcze dokładnie przeczytać artykułu na swój temat, ale przyznał, że wzrokiem go „przemazał”.

 

To zestaw półprawd, rozdmuchanych i poprzekręcanych. Jest to oparte na wyznaniach dwóch osób, które według mnie zasadnie usunąłem z redakcji. Dziś zrobiłbym to samo. Nie chcę tego ekstensywnie komentować, bo nadmierne komentowanie bzdur tylko je nobilituje.

– stwierdził komentując doniesienia na swój temat.

 

Warto jednak zobaczyć zachowanie Tomasza Lisa podczas tej wypowiedzi. Specjaliści od body language z pewnością mieliby wiele do powiedzenia na temat „wiercenia się” dziennikarza.